piątek, 23 maja 2014

Profil wilka Zepher'a


Zepher sketch by MirrorZan
Imię: Zepher
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Rodzina: Zostawił ich daleko stąd.
Brat- Zero
Partner:...
Charakter: Jest typem samotnika. Unika głośnych wilków. Lubi uczestniczyć w rożnych wydarzeniach, ale zazwyczaj stoi z boku i się przygląda. Jest szczery i nie lubi kłamców. Zawsze wyraża się z przesadzoną elokwencją i w patetyczny sposób. Nie nienawidzi przyjmować pomocy od innych. Jest dorosłym doświadczonym wilkiem i zawsze kiedy tylko ma okazje pokazuje to. Uwielbia manipulować innymi wilkami.
Historia: Żyje teraźniejszością. Nie lubi wracać do starych błędów.
Ranga: Szaman
Jaskinia: nr 3
Żywioł: powietrze
Umiejętności: Niesamowity refleks, Zmiennokształtność, teleportacja
Właściciel: ognista468

piątek, 16 maja 2014

Od Kaname CD. Misaki:

Było chwilę po południu. Wielka pokrywa z chmur nie przepuszczała nawet najmniejszego promienia słońca. Ale... Pomimo tego pogodna była neutralna. Nie padało. Nie wiało. Chociaż nad ziemią unosiła się gęsta mgła, jestem tego świadom, iż a nieco innym terenie może być zupełnie inaczej.
    Tak. Jestem w tej chwili w miejscu, bo którego lepiej się nie zapuszczać. Przyschnięte, łyse drzewa otaczały mnie z każdej strony. Jałowa, sucha ziemia wyglądała jakby po wojnie. I te głosy... Doskonale wiem, że to tylko energia Amassui, ale mimo wszystko mam wrażeni, że zaraz mnie szlag trafi!
    - Zawróć! - szeptały. Tym razem słyszałem cichy głos młodej samiczki.
    Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem przed siebie. Na przeciw głosowi. I wtedy wydarzyło się coś, przez co niemal nie pękła mi głowa. Donośny krzyk tego samego szczenięcia. Gwałtownie się zatrzymałem i stanąłem jak wryty. Ten krzyk... sprawia niewiarygodny ból. Jednak na moje szczęście po chwili ustał. Wziąłem się w garść, rozejrzałem wokoło i zacząłem stawiać kolejne kroki na przód.
    Sam nie wiem, czego dokładnie tutaj szukałem. Może jakichś śladów? Czegokolwiek? Ostatnio doszły do mnie informacje o jakimś wilku, który kręci się po Amassui. Zapach i ślady jakie po sobie zostawia są dla mnie bardzo znajome. Mam takie podejrzenia, że być może tym nieznajomym może być... Sasori.
    Wciąż przemierzając ten martwy teren, zastanawiałem się, co teraz może robić Misaki... "Może znowu się uwzięła na tą zwierzynę?" - to było pierwsze co mi przyszło do głowy. Przychodząc tu, powiedziałem jej, że idę coś sprawdzić i w sumie tyle. Zacząłem biec, bo miałem już serdecznie dość tego lasu.
    I nagle coś mnie zatrzymało. Coś, a dokładniej widmo. To była biała wilczyca. Miała duże uszy i wielkie niebieskie oczy. Pod pewnym względem była podobna do Misaki. Zignorowałem ducha i przeszedłem przez jego środek. Wtedy usłyszałem szept...
    - Nie zostawiaj mnie tu... - zapłakała szepcząc wadera.
    Odwróciłem się gwałtownie i z szeroko otwartymi oczyma spojrzałem na nią. Bywałem tu wielokrotnie i żadna wizyta tutaj ie była miła. Ale coś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło. Ale te same słowa i ten sam głos słyszałem, gdy coś mnie zaatakowało i omal nie straciłem oka. Bliznę mam cały czas.
    - Proszę... - z prawego oka spłynęła jej strużka krwi. Krwawiło identycznie jak mi kiedyś.
    To również postanowiłem zignorować. Ale kiedy tylko zacząłem się odwracać wilczyca naskoczyła na mnie z niewiarygodną prędkością i powaliła na ziemię. Postawiła łapę na moim gardle i zaczęła dusić.
    - Zabierz mnie st... - nie zdarzyła dokończyć, kiedy z całej siły kopnąłem ją w brzuch zrzucając z siebie.
    Po upadku jej sierść stała się cała czarna a oczy żółte. Była piękna. I... Była niczym bliźniaczka Misaki.
    - Dlaczego mi to zrobiłeś? - załkała. Czemu nie dziwi mnie zmiana w kogoś ważnego dla mnie? Bo to jest monotematyczne!
    - A weź się odwal, do cholery. - odparłem obojętnie i najszybciej jak mogłem znów zacząłem przemierzać las.
    Czemu chwilowo Amassui dało mi spokój? Nie wiem. Ale myślę, że to raczej dobrze. Nie słyszę żadnych głosów i teraz poza tą mroczną atmosferą nie dzieje się tu nic podejrzanego. I wtedy ogarnęła mnie bardzo pozytywna energia. Zatrzymałem się. Pod moimi łapami leżał sztylet. Wydrapane na rękojeści litery "S.K." dały mi dobry znak. Sasori albo teraz tutaj jest. Albo też jeszcze kilka dni temu tu był. Złapałem nóż w zęby i wycofałem się z lasu.
    Wybiegłem z Amassui najszybciej jak to tylko było możliwe.
*    *    *
    Później udałem się na Płaczące Skały i niemal moment po tym jak tam dotarłem i przybiegła tam Misaki z martwym jeleniem. Sztylet Sasori'go schowałem za sobą.
    - Tym razem to ja przysądzam kolację. - powiedziała dumnie i położyła mi zwierzę pod łapy.
    - Uparłaś się na te jelenie? - spytałem, choć było to pytanie retoryczne.
    - Było warto. - odparła. - I ktoś się tu zbliża.
    - Więc, chyba poczekamy, aż tu trafi, co? - zapytałem z chytrym uśmieszkiem.
    I nagle na Misaki wpadł jakiś wilk. A konkretniej wadera. Samice zderzyły się czołowo.
<Misaki, ty dokańczasz i napiszesz kim jest twoja nowa znajoma XD. Czy też nowa znajoma do nas sama dołączy ;D
Misaki, sorry, że część dokańczająca twoje opo jest taka krótka, ale brak weny XD>

piątek, 9 maja 2014

Od Fatum'a Cd Steam

To bardzo ciekawe jak szybko z "niedobrze" może zrobić się "okropnie".
Niech nikt nie zrozumie mnie źle, ale nie umiem się przyzwyczaić że nie słyszę myśli Fraus w głowie. Jestem sam. Dziewięć lat czucia wszystkich emocji siostry, słyszenia wszystkich myśli i nagle to wszystko się skończyło. Została jedynie pustka. Wędrowałem długo, przemierzając pustynie, lasy, rzeki, łąki z świadomością że to nigdy się nie skończy. Zatrzymałem się przy strumieniu, by wypić trochę wody, a widziałem ją pierwszy raz od miesiąca.
[...] Spojrzałem na wilczycę. Moja głowa była wysoko uniesiona, oczy przewiercały ją na wylot. Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu. Okolica była chłodna, lecz nie przez zmianę pogody, lecz przeze mnie. Smutne ale prawdziwe. Stream, jak się przedstawiła, obserwowała mnie bacznie, choć gdy skłamałem że już się na nią nie rzucę, straciła tą nieufność. Jej błąd. Na razie, jednak byłem dosyć grzeczny, stojąc w bezpiecznej odległości od niej i od wody, jednocześnie przygotowując się na możliwy atak z strony młodszej wilczycy. Jednak nie było po mnie widać spięcia, wręcz przeciwnie, zupełne rozluźnienie. Spokojnie sobie usiadła na ziemi, a ja, jako że ja mściwy, woda z strumienia trysnęła i otoczyła Stream, a niecałą sekundę później zamarzła, unieruchamiając ją. Jedynie głowa nie była pokryta lodem, bym mógł ją posłuchać, tak z zemsty. I oczywiście żeby się nie udusiła, lecz to sprawa podrzędna. Oczywiście długo w lodzie zostać nie mogła,, mogła zamarznąć w końcu.
- Do widzenia pani - Powiedziałem szarmancko, wymijając ją i ruszając w stronę drzew.
- Czekaj! - Krzyknęła zmarznięta. Odwróciłem głowę w jej kierunku - Nie możesz mnie tak zostawić!
- A czemuż nie? - Spytałem, zwracając w jej stronę również uszy i przewracając błękitnymi ślepiami. Czekałem na marne argumenty, lecz odpowiedziała mi głucha cisza. Mimo wszystko, lód nagle pękł a wilczyca została wrzucona do strumienia, który na pewno był cieplejszy niż moja pułapka. Oczywiście za tym stałem nie kto inny, ale ja.

Steam?



poniedziałek, 5 maja 2014

Profil wilka Aro

Imię: Aro
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata
Rodzina: Nie pamięta jej. Prawdopodobnie wszyscy już nie żyją.
Partner: Nie zajmuje się na razie takimi sprawami
Charakter: To skryty i tajemniczy wilk. Nigdy nie złamał by praw własnego honoru. Często posługuje się sarkazmem, kłamstwem, grą słów, wszystko byleby nie dać po sobie poznać czegokolwiek. Robi to co podpowiada mu intuicja. Często odmawia sobie prostych przyjemności, ponieważ nauczono go samowystarczalności. Nie szuka blasków chwały. Gdy tylko wykona co do niego należało "znika" i pozostaje anonimowym bohaterem. Rzadko też pokazuje twarz, ukrywa ja pod kapturem aby jego wrogowie (ci nadal żywi) nie mogli go rozpoznać po wyglądzie.
Historia: Niewiele pamięta ze swojego dzieciństwa. Starsi rangą członkowie zakonu opowiadali mu, że został uratowany z wojny. Jego opiekun, Vertes, znalazł go płaczącego obok ciał rodziców w środku płonącego lasu. Przygarnął szczeniaka chcąc wychować go na wojownika. Starsi rangą członkowie zakonu początkowo byli przeciwni przygarnianiu sierot. Jednak szybko urzekł ich mały odważny szczeniak. Dostał nowe imię, Aro, i od tamtej pory był członkiem zakonu asasynów. Wyćwiczono go na wojownika, wychowano i nauczono podstaw orientacji, polowania i przede wszystkim sztuki "znikania". Gdy skończył dwa lata oficjalnie wcielono go do zakonu. Dzielnie służył pod okiem Vertesa, wykonywał misje niemożliwe. Szybko awansował. Jego stary mistrz dożył ceremonii mianowania Aro na "Mistrza". Dwa tygodnie później odszedł żegnając się z uczniem tymi słowami:
"Nauczyłem cię już wszystkiego co mogłem. Teraz w spokoju mogę udać się na emeryturę. Nie szukaj mnie, bo to bezcelowe. I tak już w niczym nie będę mógł ci pomóc."
Aro już nigdy więcej nie zobaczył Vertesa. Minął kolejny rok jego służby. Niestety zakon się rozpadł pod wpływem wojny. Patron zakonu kazał uciekać i ukryć się przed władzami. Wszyscy rozbiegli się na cztery strony świata. Wkrótce potem Aro dostał się do tej watahy, gdzie dzięki czynnej służbie i zaufaniu alf mianowano go betą.
Ranga: Samiec Beta, Nauczyciel walki
Jaskinia: Jaskinia Bet
Żywioł: Powietrze
Umiejętności: Sztuka znikania (wilk dostosowuje się do otoczenia ruszając się tak aby cień go ukrywał np. kołysząc się razem z cieniem falujących liści), Niesłyszalny (podmuchy powietrza pomagają mu w bezszelestnie poruszać się, wspinać po ścianach oraz opadać wolno i cicho na ziemię), Zmysł asasyna (potrafi wyczuć, że coś mu grozi parę sekund przed "tym czymś")
Inne zdjęcia

Właściciel: Hano-werka-123

Od Jenny (CD Sailen'a)

Biegłam truchtem w stronę klifu, gdy zauważyłam wilka. Siedział samotnie i chyba nad czymś rozmyślał. Wychyliłam się zza krzaków z uśmiechem jednak wilk miał obronną postawę. Gdy zbliżyłam się trochę do niego, zmienił postawę jednak dalej mi się przyglądał. Ja podchodziłam coraz bliżej i uważnie przyglądałam się wilkowi. Później usiadłam obok niego i wpatrywałam się w horyzont. Chwilę potem wilk odchrząknął i zerknął na mnie.
-No co? Siedzę sobie tylko, chyba że ci to przeszkadza, to sobie pójdę.- powiedziałam. Patrzył na mnie chwilę a potem powiedział:

Sailen? Mam zostać?

sobota, 3 maja 2014

Profil wilczycy Rypley

Imię: Rypley
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Rodzina: Za dużo by wymieniać
Partner: Nie szuka ale z czasem na pewno
Charakter: Kocha samotność ,ciemność i walki . Lubi chłód i wilgoć. Obojętna na wszystko oprócz przyjaciół z watahy. Wesoła, zachowuję spokój w najgorszych sytuacjach jakie mogą być ...
Historia: Historia jest krótka. Rypley była samotniczką, pewnego dnia zraniona po walce z innym wilkiem, Misaki ją znalazła i zaoferowała pomoc. Gdy Rypley doszła do siebie pod okiem Misaki, wdzięczna jej postanowiła że pozostanie w watasze by ją chronić.
Ranga: Zabójca
Jaskinia: Nr 2
Żywioł: Woda
Umiejętności: Formowanie wody za pomocą myśli ,dotknięcie wody goi rany i dają siłę ,ciało może żamienć się w wodę by chronić ciało. Zamiana w wilkołaka lub smoka wody.
Inne zdjęcia:
Jako smok
Jako wilkołak
Właściciel: Nemixa