Było chwilę po południu. Wielka pokrywa z chmur nie przepuszczała nawet najmniejszego promienia słońca. Ale... Pomimo tego pogodna była neutralna. Nie padało. Nie wiało. Chociaż nad ziemią unosiła się gęsta mgła, jestem tego świadom, iż a nieco innym terenie może być zupełnie inaczej.
Tak. Jestem w tej chwili w miejscu, bo którego lepiej się nie zapuszczać. Przyschnięte, łyse drzewa otaczały mnie z każdej strony. Jałowa, sucha ziemia wyglądała jakby po wojnie. I te głosy... Doskonale wiem, że to tylko energia Amassui, ale mimo wszystko mam wrażeni, że zaraz mnie szlag trafi!
- Zawróć! - szeptały. Tym razem słyszałem cichy głos młodej samiczki.
Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem przed siebie. Na przeciw głosowi. I wtedy wydarzyło się coś, przez co niemal nie pękła mi głowa. Donośny krzyk tego samego szczenięcia. Gwałtownie się zatrzymałem i stanąłem jak wryty. Ten krzyk... sprawia niewiarygodny ból. Jednak na moje szczęście po chwili ustał. Wziąłem się w garść, rozejrzałem wokoło i zacząłem stawiać kolejne kroki na przód.
Sam nie wiem, czego dokładnie tutaj szukałem. Może jakichś śladów? Czegokolwiek? Ostatnio doszły do mnie informacje o jakimś wilku, który kręci się po Amassui. Zapach i ślady jakie po sobie zostawia są dla mnie bardzo znajome. Mam takie podejrzenia, że być może tym nieznajomym może być... Sasori.
Wciąż przemierzając ten martwy teren, zastanawiałem się, co teraz może robić Misaki... "Może znowu się uwzięła na tą zwierzynę?" - to było pierwsze co mi przyszło do głowy. Przychodząc tu, powiedziałem jej, że idę coś sprawdzić i w sumie tyle. Zacząłem biec, bo miałem już serdecznie dość tego lasu.
I nagle coś mnie zatrzymało. Coś, a dokładniej widmo. To była biała wilczyca. Miała duże uszy i wielkie niebieskie oczy. Pod pewnym względem była podobna do Misaki. Zignorowałem ducha i przeszedłem przez jego środek. Wtedy usłyszałem szept...
- Nie zostawiaj mnie tu... - zapłakała szepcząc wadera.
Odwróciłem się gwałtownie i z szeroko otwartymi oczyma spojrzałem na nią. Bywałem tu wielokrotnie i żadna wizyta tutaj ie była miła. Ale coś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło. Ale te same słowa i ten sam głos słyszałem, gdy coś mnie zaatakowało i omal nie straciłem oka. Bliznę mam cały czas.
- Proszę... - z prawego oka spłynęła jej strużka krwi. Krwawiło identycznie jak mi kiedyś.
To również postanowiłem zignorować. Ale kiedy tylko zacząłem się odwracać wilczyca naskoczyła na mnie z niewiarygodną prędkością i powaliła na ziemię. Postawiła łapę na moim gardle i zaczęła dusić.
- Zabierz mnie st... - nie zdarzyła dokończyć, kiedy z całej siły kopnąłem ją w brzuch zrzucając z siebie.
Po upadku jej sierść stała się cała czarna a oczy żółte. Była piękna. I... Była niczym bliźniaczka Misaki.
- Dlaczego mi to zrobiłeś? - załkała. Czemu nie dziwi mnie zmiana w kogoś ważnego dla mnie? Bo to jest monotematyczne!
- A weź się odwal, do cholery. - odparłem obojętnie i najszybciej jak mogłem znów zacząłem przemierzać las.
Czemu chwilowo Amassui dało mi spokój? Nie wiem. Ale myślę, że to raczej dobrze. Nie słyszę żadnych głosów i teraz poza tą mroczną atmosferą nie dzieje się tu nic podejrzanego. I wtedy ogarnęła mnie bardzo pozytywna energia. Zatrzymałem się. Pod moimi łapami leżał sztylet. Wydrapane na rękojeści litery "S.K." dały mi dobry znak. Sasori albo teraz tutaj jest. Albo też jeszcze kilka dni temu tu był. Złapałem nóż w zęby i wycofałem się z lasu.
Wybiegłem z Amassui najszybciej jak to tylko było możliwe.
* * *
Później udałem się na Płaczące Skały i niemal moment po tym jak tam dotarłem i przybiegła tam Misaki z martwym jeleniem. Sztylet Sasori'go schowałem za sobą.
- Tym razem to ja przysądzam kolację. - powiedziała dumnie i położyła mi zwierzę pod łapy.
- Uparłaś się na te jelenie? - spytałem, choć było to pytanie retoryczne.
- Było warto. - odparła. - I ktoś się tu zbliża.
- Więc, chyba poczekamy, aż tu trafi, co? - zapytałem z chytrym uśmieszkiem.
I nagle na Misaki wpadł jakiś wilk. A konkretniej wadera. Samice zderzyły się czołowo.
<Misaki, ty dokańczasz i napiszesz kim jest twoja nowa znajoma XD. Czy też nowa znajoma do nas sama dołączy ;D
Misaki, sorry, że część dokańczająca twoje opo jest taka krótka, ale brak weny XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj by podpisać się pod komentarzem imieniem swojego wilka. Każdy komentarz nie obdarzony podpisem znika w trybie natychmiastowym